Receptura stworzona przez Konrada Oczkowskiego - zwycięzcę VII Częstochowskiego Konkursu Piw Domowych.
Użyto skórek cytryn, pomarańczy oraz limonek.
Barwa słomkowa, klarowna.
Piana wysoka, zwarta, trwała, pozostawia mocne ślady na szkle.
W aromacie i smaku lekki aromatyczny chmiel. Goryczka ok, nie wykrzywia ust.
Nagazowanie średnie.
Lekkie, przyjemne piwo mimo, że to 10-tka.
Wyczerpujące informacje na etykiecie i plus za firmowy kapsel.
Browar Jana: Kpt. Jack
Ekstrakt: 10.5% wag. | Alkohol: 4.3% obj. / 3.225% wag.
Piana brzydka niewielka i duże oczka, znika. Kolor złoto mętne. Aromat słodko cytrusowy, cukierkowy, tropikalny, przyjemny. Smak lekkie z niewielką pełnią i słodyczą, owocowe, cytrusowo-ziołowo-żywiczne chmielenie. Przyjemne w odbiorze z nie za duża goryczką,nagazowanie niskie, pijalne piwo. Spoko piwo, dobre nie porywa.
Kolor: Jasne złoto. Zamglony [4] Piana: Średnio obfita. Z trwałością całkiem nieźle. Opada dość powoli, zdobi szkło [3.5] Zapach: Głównie cytrusy, które są fajnie intensywne. Wyraźnie czuć wymienione w składzie skórki limonek i pomarańczy. Jest też orzeźwiająca cytryna. Sporo jest też charakterystycznych nut pochodzących od słodu pszenicznego [4.5] Smak: Goryczka lekka, wyraźnie cytrusowa, grejpfrutowa. Tutaj też czuć wyraźnie cytrynowo-limonkowe posmaki. Orzeźwiający smak. Ciało słodowe dość płaskie, lekka wodnistość występuje, ale to w końcu 10,5 blg [4] Wysycenie: Średnie. W sumie pasuje [4.5] Opakowanie: Dość ciekawa komiksowa etykieta utrzymana w amerykańskiej kolorystyce. Wyczerpujące info odnośnie składu i parametrów [4] Uwagi: Piwo z datą 02.01.2017
Browar Jana więcej chyba sprzedaje dla obcych podmiotów niż firmuje własną marką i to jest takie piwo. Jak coś się sprzedaje dla kogoś nie pod swoją marką to może być nie do końca dobre (domysł). W sensie nie idealne. I takie też jest - nie idealne. Ale też oczekiwać od rzemieślniczego...
Funkcjonujący od 2017 roku browarek umiejscowiono w starych magazynach kolejowych z czerwonej cegły. Z głównego dworca kolejowego kierujemy się równolegle do torów w kierunku wschodnim przez Kurt Schumacher Straße, przechodzimy mostem przez Gerę i dalej prosto brukowaną ulicą przez tereny...
Tym razem również od piątku, ale dopiero od 16:00, choć o 17:00 niektórzy byli na etapie "chmielenia." Gdzieś z boku Lord Jack'a coś tam ponastawiane, na głównej płycie Rynku, tylko takie postojówki, stolik wysoki, postaw se piwo i stój jak ten... prezes. Nie ma gdzie opłukać...
Comment