Zodiak, [Raduga] Kassiopeya

[dyczkin]

Piwo gotowe do oceny

[mmax88]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Czarne, nieprzejrzyste. [4]
Piana: Ciemno beżowa, średnio obfita, bardzo szybko redukująca się do delikatnego krążka. [2.5]
Zapach: Hmm niczego szczególnego tam nie ma - ot, słodkawy zapach mlecznego stouta z delikatną nutą kawy. [3.5]
Smak: Jest nieźle. Początkowo dość słodkie, potem wychodzi kawa na finiszu czuć bardzo mocną paloność. Jak dla mnie aż za mocną. To jest taka bardzo gorzka paloność, zalegająca - mnie trochę ona przeszkadza. Nuty korzenne są, choć dość subtelne. Odczucie dużej pełni w ustach, piwo bardzo gładkie. [4]
Wysycenie: Dość niskie - bardzo dobrze jak na milk stouta. [4]
Opakowanie: Nie można odmówić browarowi ciekawych pomysłów, inwencji twórczej, spójności, ale do mnie ten styl nie przemawia. [3]
Uwagi: Po przeczytaniu informacji na etykiecie i kontrze chyba jednak oczekiwałem czegoś bardziej... innego. Oczekiwałem smaku topinambura, smaków korzennych - niby coś tam jest, ale powinno być bardziej intensywnie. Za to paloność zdecydowanie zbyt duża. Właściwie ciężko powiedzieć cokolwiek o goryczce od chmielu, bo czuć jedynie słody palone. Nie mniej jednak piwo dość ciekawe i warte spróbowania

Moja ocena: [3.625]

[e-prezes]

W aromacie czuć topinambur - tego się nie spodziewałem. Stout taki sobie, a szczególnie milk stout. W posmaku nic z łagodności milka, lekko kwaskowe nuty od palonych słodów, kawa i jakiś smak, który przypisuję słonecznikowi bulwiastemu. Dziwne piwo. Wypijalne, ale na pewno nie dla każdego. Mimo niedużego nasycenia, ładnie lejsuje.

[MarcinKa]

Ocena z ARTomatu

Kolor: Czarny, nic nie prześwituje. Stout i tyle. [5]
Piana: Brązowa, średnio duża, na początku trochę dużych bąbli, potem w miarę jednorodna. Średnio trwała. [3.5]
Zapach: Wyraźnie palony, kawowy, przyprawiony. Jest też mleczność. Później coraz mocniej wychodzą przyprawy. Cynamon, goździki. Ciekawy, rozbudowany zapach. [4]
Smak: Na pierwszym miejscu mleczny stout. Kawa, gorzka czekolada, pumpernikiel. Wszystko to zmiękczone mlecznością. Potem dochodzą przyprawy. Trochę jak z grzańca. Goryczka początkowo całkiem mocna. Chmiel i gorycz spalonego ziarna. Bardzo fajnie się uzupełniają. Posmak spalony, później coraz bardziej przyprawowy. Duży plus, że piwo nie jest słodkie (przy tej dawce przypraw było by to zabójcze dla stouta), jest takie półwytrawne. [4]
Wysycenie: Tylko początkowo fajne, umiarkowane, drobne. Dość szybko zaczyna go brakować i piwo sprawia wrażenie odgazowanego. [2]
Opakowanie: Jak zwykle u Radugi dobra grafika i ładne dopasowane kolory. Parametry podane. Kapsel czarny, etykieta lekko pomarszczona. [4]
Uwagi: Nie jestem miłośnikiem milk stoutów i piw z przyprawami. Tu jednak muszę przyznać, że wyszło to dobrze i odpowiednio schłodzone w gorący wieczór było bardzo przyjemne. Moim zdaniem sukces tkwi w małej słodyczy i mocnej chmielowo spalonej goryczce. A "tytułowy" topinambur nie wiem co wniósł, bo nie wiem jak smakuje.

Moja ocena: [3.9]