Kolejny przedziwny wytwór Browaru Staropolskiego, a co jeden, to lepszy... Co jakiś czas sięgam po te wynalazki w celu urozmaicenia sobie piwmego wachlarza smaków. Biorąc do ręki piwo "Teddy Bear", liczyłem na prawdziwą bombę. Nie przeliczyłem się.
Niestety.
Jak dla mnie (o ile nie trafiłem jakiejś trefnej partii), te piwo było koszmarne. Niby miodowe, niby jakiś tam miodowy zapach gdzieś się plącze, ale na tym kończy się magia tego napitku. Nagazowanie - zero. Smak - nawet nie wiem, jak to opisać, pierwszy raz w życiu miałem wrażenie, że piwo jest zgniłe. Po pierwszym łyku najpierw uderzył mocny wodny akcent, później cukrowa słodycz, jak ze słabo posłodzonej lurowatej herbaty, a na końcu wyraźny posmak jakiejś zgnilizny, czy stęchlizny. Po paru próbach przerwałem konsumpcję - ale nie dlatego, że piwo mi nie smakowało, ale przez to, że nie byłem w stanie go pić, aż mnie odrzucało.
Słowem - raczej nie polecam.
P.S. Nie należy zapominać o ciekawej etykiecie, którą tym razem zdobi uroczy miś - Frankenstein, z guzikami zamiast oczu.
Browar Staropolski od dawna miał swój sklep firmowy, a teraz dorobił się firmowej restauracji.
Restauracja znajduje się 50 metrów od browaru i nosi skromną nazwę "Ogródek Piwny", ale w rzeczywistości jest na bogato.
Na sporej powierzchni znajduje się cały kompleks -...
Piwo inspirowane recepturą Fabiana Wojciecha, zdobywcy tytułu Grand Champion na Mistrzostwach Polski Piwowarów Domowych 2023 organizowanych Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych.
Comment