Piłem wcześniej, a teraz kupiłem ponownie.
I znowu narzekam
Warka z datą ważności do 14.04.2013.
Piwo przegazowane, zdecydowanie kwaskowe.
Ma ktoś podobne odczucia?
Volenti Non Fit Iniuria//Białe jest białe, czarne jest czarne, a czerwone jest wredne!
...
Warka z datą ważności do 14.04.2013.
Piwo przegazowane, zdecydowanie kwaskowe.
Ma ktoś podobne odczucia?
Warka 17.02.2013 butelka 330 ml.
Odczucia przeciwstawne wręcz.
Najlepszy żywiec porter jaki piłem do tej pory.
(Co prawda niewiele jeszcze piłem ;-)
Wydaje się bdb zbalansowane brak nachalnej kwaskowatości w jej miejsce przyjemne odczucie suszonych śliwek, rodzynek i czekolady w aromacie i smaku.
Wręcz lekko słodki ale nie ulepkowaty.
Alk. w aromacie nie wyczuwalny a w smaku delikatnie przebijający się przywodzący skojarzenie z jakimś dobrym likierem ale bardzo delikatna jest ta nuta alk.
Jedyny minus to chyba odczucie żelazistości w smaku.
(być może to autosugestia ale nie potrafię inaczej opisać tego odczucia).
Ale nie przeszkadza w degustacji.
Ta warka zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie że chyba zrobię mały zapasik.
A ja sobie w sobotni wieczór wprowadziłem (na finał wieczoru ) tego porterka z datą jakoś do września 2010. Mjut-malyna, jak mawia kolega Tomek . Jak ktoś ma gdzie, i ma silną wolę - leżakować!
Dla mnie duuużo gorzkiej czekolady z delikatnymi aromatami a sumie wszystko współgra, alkoholu też jakby mało choć czuć moc, warka 22-12-2013 Nie podoba mnie się to, że na etykietach i butelkach całą zasługę za ten dobry produkt przypisuje sobie browar w Żywcu. Bo przecież oni tam już zapomnieli jak się warzy piwo!!!!
Dawno nie piłem tego piwa, więc postanowiłem do niego powrócić. Piana na początku fajna, solidna, jednakże szybko opadła. Bardzo ciemny kolor. W smaku czuć gorzką czekoladę, jest trochę słodyczy, goryczki i alkohol. Całość jest dość treściwa i smaczna, warto spróbować.
Testowany egzemplarz czekał na swoją kolej 586 dni po terminie.
Opakowanie: Jeszcze standardowa butelka zwrotna BGŻ, a nie supermegahiperwypasiona tłoczona butla będąca owocem pracy marketingowego sztabu. Etykieta bardzo klasyczna, ale przy tym niezwykle wręcz elegancka. Kolor: Bardzo ciemny brąz, pod światło nasycona czerwień. Piana: Wysoka, gęsta, beżowawa. Do końca degustacji trzyma się cienką warstwą, sporo osadza się na ściankach. Zapach: Ciekawy, bo z początku czuć aromat dębowej beczki. Poza tym sporo orzechów, trochę owoców, lekka paloność. Całość troszkę jednak za słaba. Smak: A tu już ambrozja. Piwo jest niesamowicie wręcz gęste, kremowe, aksamitne. Wrażenia te po chwili przechodzą w niezłą paloność, odrobinę alkoholu (który świetnie wpasowuje się w całość) i nuty kawy zbożowej. W tle lekkie nuty owocowe i orzechowe, brak słodyczy. Podsumowanie: Porter niezwykle treściwy i doskonale zbalansowany. Niczego bym w nim nie zmienił. Czy warto leżakować? TAK! Nabiera aksamitności i szlachetnieje, zyskuje idealną równowagę.
Kolor brązowy/czarny.
Piana niska ale trwała, jak na porter to nawet bardzo.
Aromat niestety dominującą nutą jest metaliczność, za nią dopiero czekolada, likierowe owoce, minimalny alkohol.
Smak śliwki, czekolada, lekka kawa, metaliczność, alkoholowość, goryczka niska ale trochę szorstka, wysycenie średnio-niskie w kierunku niskiego, finisz kawowy.
Niestety piwo co najwyżej średnie, metaliczność dominuje, co dziwne piłem to piwo jakieś dwa miesiące temu i na pewno nie było tak metaliczne.
Nie podoba mnie się to, że na etykietach i butelkach całą zasługę za ten dobry produkt przypisuje sobie browar w Żywcu. Bo przecież oni tam już zapomnieli jak się warzy piwo!!!!
Z latwoscia im to wybacze, poki beda go tam warzyc.
Ostatnia zmiana dokonana przez Latarnik; 2013-04-12, 22:11.
Piana średnia do cienkiej warstewki...
Gaz słaby... ok
Kolor... pod mocne światło rubin... a tak to czarne...
Zapach... karmel ale ok...
Smak... słodkie ale jeszcze do zniesienia... i kawa... to będzie czuł szeregowy spożywca...
...ogólnie piwo dobrze gorzkie do takiego cukru... dodajmy orzech włoski i oczywiście łagodny karmel...
Piję właśnie Cieszyńskiego Portera w wersji niefiltrowanej i niepasteryzowanej. Nie odwiedzał on browaru w Żywcu i był rozlany bezpośrednio w Cieszynie w 2 l butelki z krachlą (chociaż naprawdę było w niej 2,3 l )specjalnie na FDP w Leśnicy. Kosztowała na stoisku Browaru Zamkowego aż 70 zł ale z opcją ponownego, gratisowego napełnienia na Brackiej Jesieni.
Na oko piwo całkiem czarne, pod silnym światłem przebija się intensywna barwa ciemnowiśniowa z bordową, widać zmętnienie.
Piana koloru ciemnej kawy kapuczino lub jasnego piernika. Przy nalaniu na 4 cm, gęsta, drobnooczkowa wewnątrz kufla, przy ściankach grubsze bąble. Opadła dość szybko, pozostał kożuch, po kilku łykach znikł i on i nie zostało nic oprócz cieniutkiej obrączki.
Zapach intensywny, bogaty, dominuje palona słodowość, do tego nuty suszonych śliwek, korzennych przypraw i orzechówki, niestety trochę zbyt alkoholowy.
Smak równie zajmujący jak zapach, w pełni dopełnia wrażenia. Moc palonego słodu, nuty orzechowe poparte goryczką plus mocno suszone owocowe nuty. Niestety, zbyt wyraźnie wkrada się też alkohol. Wiem, że ten porter powinien sobie poleżakować i pewnie by się na cacy wygładził ale jestem zbyt niecierpliwy. I tak jest pyszny.
piję właśnie warkę z datą 26 IV 14 r. i jakkolwiek stosunek jakość-cena jest niezły (5zł z butlą za 0,5l), tak mam wrażenie, że jest znacznie gorzej niż jakoś mniej więcej ół roku temu, jak piłem to piwo za sprawą 2 rzeczy - wspomnianej wyżej metaliczności (ale moim zdaniem lekko wyczuwalnej, nie jest źle) i alkoholwości. Mówi się, że świeży Łódzki trąca spirytem, ale generalnie czuć go tam było (piłem jakoś z kwartał temu) dużo mniej niż w pitym właśnie porterze z Żywca. Alkohol wyraźnie psuje to piwo, nie wiem, czy to niedoleżakowana warka, czy co, ale jest dużo gorzej niż było.
Comment