Beerbliotek to mały browar rzemieślniczy ze szwedzkiego Göteborga. Prawdziwie internacjonalny, bo założony przez czterech przyjaciół, pasjonatów piwa z różnych stron świata - z Australii, Nowej Zelandii, RPA oraz jednego Szweda. Warzą piwa górnej fermentacji, oczywiście z przewagą modnych ostatnio IPA. W moje ręce wpadło Black Ale z dodatkiem chilli. Skład na etykiecie podany w sposób podstawowy. Zawartość alkoholu 7,6%
Nieprzenikniona, czarna barwa.
Bardzo wysoka po nalaniu i długo utrzymująca się beżowa piana. Drobna tekstura dodaje wrażenia sztywności i aż by się chciało wziąć nóż i pokroić ją w plastry. Opadając silnie osadza się na ściankach. Piana jest wręcz wzorcowa.
Aromat przyjemny, choć umiarkowany. Karmel, trochę słodyczy i lekki chmiel, a także dość wyraźne alkoholowe nuty.
W smaku daje się odczuć obecność chilli, które objawia się charakterystycznym, długo pozostającym na podniebieniu pieczeniem. Ale wcześniej mamy palone, przede wszystkim kawowe, oraz w mniejszym stopniu karmelowe nuty. Goryczka zrazu wytrawna, taka od ciemnych słodów, po pewnym czasie pojawiają się dodatkowo w umiarkowanym stopniu aromatyczne chmielowe nastroje.
Nagazowanie jest średnie, nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Butelka 330ml z białym kapslem. W oszczędnym, rzemieślniczym stylu, z podwieszanym mostem na pierwszym planie.
Interesujące piwo, choć nie każdy będzie w stanie zaakceptować odczucie jak po zjedzeniu dwóch ostrych papryczek do mocnej, świeżo zmielonej kawy. Do tego zapitej naparstkiem spirytusu. Ciekawe, zdecydowane, ma charakter. Wiec jeszcze póki mogę bez zająknięcia, to szybko: to cóż, że ze Szwecji 8 w skali 1-10.
Nieprzenikniona, czarna barwa.
Bardzo wysoka po nalaniu i długo utrzymująca się beżowa piana. Drobna tekstura dodaje wrażenia sztywności i aż by się chciało wziąć nóż i pokroić ją w plastry. Opadając silnie osadza się na ściankach. Piana jest wręcz wzorcowa.
Aromat przyjemny, choć umiarkowany. Karmel, trochę słodyczy i lekki chmiel, a także dość wyraźne alkoholowe nuty.
W smaku daje się odczuć obecność chilli, które objawia się charakterystycznym, długo pozostającym na podniebieniu pieczeniem. Ale wcześniej mamy palone, przede wszystkim kawowe, oraz w mniejszym stopniu karmelowe nuty. Goryczka zrazu wytrawna, taka od ciemnych słodów, po pewnym czasie pojawiają się dodatkowo w umiarkowanym stopniu aromatyczne chmielowe nastroje.
Nagazowanie jest średnie, nie budzi żadnych zastrzeżeń.
Butelka 330ml z białym kapslem. W oszczędnym, rzemieślniczym stylu, z podwieszanym mostem na pierwszym planie.
Interesujące piwo, choć nie każdy będzie w stanie zaakceptować odczucie jak po zjedzeniu dwóch ostrych papryczek do mocnej, świeżo zmielonej kawy. Do tego zapitej naparstkiem spirytusu. Ciekawe, zdecydowane, ma charakter. Wiec jeszcze póki mogę bez zająknięcia, to szybko: to cóż, że ze Szwecji 8 w skali 1-10.
Comment