Imperial India Pale Ale z włoskiego minibrowaru. Niefiltrowane, niepasteryzowane. Alkohol 7,8%, ekstraktu nie podano. Rodzajów chmielu też nie.
Bursztynowa barwa z brązowo-pomarańczowym odcieniem. Nieklarowna. Sporo drożdżowego planktonu.
Piana lekko kremowa, o mięsistym, drobnoteksturowym charakterze. Stabilizuje się w postaci kilkumilimetrowej, trwałej pianki.
Przyjemny, ciepły, owocowy aromat o truskawkowo-cytrusowych nutach. W tle lekkie drożdże.
Smak, jak na Imperiala jest dość mało charakterystyczny. Goryczka miękka, niezbyt aromatyczna, dość szybko gaśnie w posmakach, ustępując chlebowo-drożdżowym odcieniom. Wysoki udział słodów, a przed wszystkim właśnie drożdży. Piwo jakby technologicznie niedojrzałe. Ostatecznie, jako ostatnia pojawia się grzejąca w przełyku alkoholowa smuga.
Nagazowanie jest poprawne, choć nie zaszkodziłoby nieco wyższe.
Butelka 0,33l opakowana w samoprzylepną etykietę z dziwną, intrygującą grafiką. We mnie wzbudza jakieś poczucie niepokoju. A może to kwestia sugestii związanej z nazwą? Kapsel firmowy.
Machete w smaku sprawia wrażenie zupełnie nieprzegryzionego. Rzemieślnicza, dowolna interpretacja stylu, miłośników zapewne rozczaruje. Ode mnie tylko 6,5 w skali 1-10, choć patrząc na etykietę trochę się obawiam konsekwencji
Bursztynowa barwa z brązowo-pomarańczowym odcieniem. Nieklarowna. Sporo drożdżowego planktonu.
Piana lekko kremowa, o mięsistym, drobnoteksturowym charakterze. Stabilizuje się w postaci kilkumilimetrowej, trwałej pianki.
Przyjemny, ciepły, owocowy aromat o truskawkowo-cytrusowych nutach. W tle lekkie drożdże.
Smak, jak na Imperiala jest dość mało charakterystyczny. Goryczka miękka, niezbyt aromatyczna, dość szybko gaśnie w posmakach, ustępując chlebowo-drożdżowym odcieniom. Wysoki udział słodów, a przed wszystkim właśnie drożdży. Piwo jakby technologicznie niedojrzałe. Ostatecznie, jako ostatnia pojawia się grzejąca w przełyku alkoholowa smuga.
Nagazowanie jest poprawne, choć nie zaszkodziłoby nieco wyższe.
Butelka 0,33l opakowana w samoprzylepną etykietę z dziwną, intrygującą grafiką. We mnie wzbudza jakieś poczucie niepokoju. A może to kwestia sugestii związanej z nazwą? Kapsel firmowy.
Machete w smaku sprawia wrażenie zupełnie nieprzegryzionego. Rzemieślnicza, dowolna interpretacja stylu, miłośników zapewne rozczaruje. Ode mnie tylko 6,5 w skali 1-10, choć patrząc na etykietę trochę się obawiam konsekwencji
Comment