W związku z tym, że serwowanie piwa w określonej temperaturze jest elementem piwnego savoir-vivre'u - czy raczej know how - chcę was zapytać, czy przestrzegacie tej zasady. A jeśli tak, to w jaki sposób sprawdzacie temperaturę piwa? Takim termometrem jak do wina, wsadzając go do szklanki/kufla/pokala po nalaniu doń piwa? A może ufacie po prostu temperaturze piwa schłodzonego w lodówce? U mnie można temperaturę nastawić elektronicznie (wyświetlacz w drzwiach lodówki), chociaż nie do końca jestem pewien, czy produkty chłodzące się w środku mają faktycznie te 4 stopnie (taką temperaturę mam na stałe ustawioną). A może jest to fanaberia i piwo ma być po prostu mniej (porter) lub bardziej (pszenica) zimne? Ja osobiście preferuję raczej piwa podane w niższej temperaturze i choć piwo ogrzane, uwalnia nowe bukiety smakowo-zapachowe, ciepłe piwo jest dla mnie równie niestrawne jak ciepła wódka. Nie mówiąc już o grzanym piwie, które uważam za kompletnie nie do przyjęcia

Comment