Blogówka

[Krzysiu]

że trzeba zacząć pisać bloga aby zostać wielce szanownym i poważanym ekspertem piwnym ...

Wiedziałem, że brak bloga załamie kiedyś moją karierę.

...mogło chodzić o ekspertów w znaczeniu funkcjonalnym: "pełnili funkcję ekspertów"...

Dobre. Podoba mi się. Można tak w dół:
- p.o. eksperta
- wiceekspert
- stanowisko ekspertopodobne.

Ale też w górę:
- ekspert
- starszy ekspert
- ekspert sztabowy
- starszy ekspert sztabowy
- ekspert brygady
- ekspert dywizji
- ekspert armii
- ekspertissimus

[Latarnik]

Jestes zbyt skromny.
Powinno byc:
- ekspert
- starszy ekspert
- ekspert sztabowy
- starszy ekspert sztabowy
- ekspert brygady
- ekspert dywizji
- ekspert armii
- ekspertissimus
- Krzysiu

[wrednyhawran]

Jestes zbyt skromny.
Powinno byc:
- ekspert
- starszy ekspert
- ekspert sztabowy
- starszy ekspert sztabowy
- ekspert brygady
- ekspert dywizji
- ekspert armii
- ekspertissimus
- Krzysiu

Punkt dla Ciebie!

[Krzysiu]

Jestes zbyt skromny.

Wiem. Ale zauważ, że taką range mam w podpisie pod nickiem.

[dyczkin]

Wiem. Ale zauważ, że taką range mam w podpisie pod nickiem.

Punkt dla Ciebie

[leona]

(...)przeczy jednocześnie złośliwościom leony, że skoro blogerzy wybierali to trudno się dziwić (tak zrozumiałem jego komentarz, być może błędnie), bo nie tylko blogerzy wybierali, ale także forumowicze.

Nie,
chodziło mi o zbitkę bloger-ekspert, która idealnie wpisała się w zeszłotygodniowe wpisy traktujące o tym, że część konsumentów woli czytać/oglądać specjalistów tworzących blogi a nie dyskutować z forowiczami.
A że intencja była złośliwa to pełna zgoda

EDIT: o widzisz, dopiero doczytałem kilka postów niżej, że jednak dobrze zrozumiałeś

[Krzysiu]

Zapomniałeś użyć cudzysłowu w słowie "specjaliści".

[ART]

Ha! Teraz Cię zaskoczę. Dotarłem do relacji jednego z sędziów - blogerów. I okazało się, że finalnie w wybieraniu Grand Prix brało udział tylko 4 blogerów i, uwaga, uwaga, trzech przedstawicieli browar.biz!

Jedna osoba (za organizatorem, który nie miał tej śmiałości) zapytała się mnie przed konkursem czy mam coś przeciwko aby ta występowała jako reprezentant browarbizu - miałem coś przeciwko, więc nie było przedstawicieli browar.bizu.

[leona]

Jedna osoba (za organizatorem, który nie miał tej śmiałości) zapytała się mnie przed konkursem czy mam coś przeciwko aby ta występowała jako reprezentant browarbizu - miałem coś przeciwko, więc nie było przedstawicieli browar.bizu.

I wyjaśniła się kolejna wątpliwość. Browar.biz to ON

[ART]

Nie ON tylko DON!

[Krzysiu]

Cichy Don.

[leona]

Ach, żeby każdy był takim nikim i robił tyle nic, co niektórzy piwni blogerzy. No, ale sam przyznajesz że blogów piwnych nie czytasz, a jednak wiesz o nas więcej niż my sami. A ilu piwnych blogerów znasz osobiście?.

Przenoszę tu wypowiedź, która została wrzucona do przechmielin razem z częścią pyskówkową dyskusji.
Wydaje mi się, że Mason poruszył bardzo istotny wątek.

Zgadza się, że niektórzy blogerzy zrobili ogromnie dużo dla kultury piwnej w Polsce. Jednakże na jednego takiego przypada kolejnych dziesięciu piszących nie dość, że banały to jeszcze nudy o znalezionych na półce, mniej lub bardziej przypadkowego sklepu, piwach.

Niestety zawsze tak jest, że w danym środowisku ton nadaje albo jednostka(ki) albo ogół. I w wypadku blogosfery mamy to samo. Albo ktoś widzi ją przez pryzmat filmów Kopyra, ciemnej strony Masona, wszędobylstwa Docenta czy knajactwa i wulgarności Maidenowca itd. albo przez niezliczone blogi pod nazwą CośTamPiwko.pl opisujące wrażenia po zdegustowaniu trzydziestego ósmego polskiego strong lagera.
No i, last but not least, nie bez znaczenia jest fakt czy bloger ma być poważany bo założył bloga czy dlatego, że coś tym blogiem wnosi do życia.

Z wrzucaniem do jednego wora blogerów jest tak samo jak z hejtowaniem hejterów browar.biz. Zawsze jest ryzyko skrzywdzenia ale przecież to wyłącznie dla dobra lepszej, piwnej sprawy

[iron]

Przenoszę tu wypowiedź, która została wrzucona do przechmielin razem z częścią pyskówkową dyskusji.
Wydaje mi się, że Mason poruszył bardzo istotny wątek.

Zgadza się, że niektórzy blogerzy zrobili ogromnie dużo dla kultury piwnej w Polsce. Jednakże na jednego takiego przypada kolejnych dziesięciu piszących nie dość, że banały to jeszcze nudy o znalezionych na półce, mniej lub bardziej przypadkowego sklepu, piwach.

Niestety zawsze tak jest, że w danym środowisku ton nadaje albo jednostka(ki) albo ogół. I w wypadku blogosfery mamy to samo. Albo ktoś widzi ją przez pryzmat filmów Kopyra, ciemnej strony Masona, wszędobylstwa Docenta czy knajactwa i wulgarności Maidenowca itd. albo przez niezliczone blogi pod nazwą CośTamPiwko.pl opisujące wrażenia po zdegustowaniu trzydziestego ósmego polskiego strong lagera.
No i, last but not least, nie bez znaczenia jest fakt czy bloger ma być poważany bo założył bloga czy dlatego, że coś tym blogiem wnosi do życia.

Z wrzucaniem do jednego wora blogerów jest tak samo jak z hejtowaniem hejterów browar.biz. Zawsze jest ryzyko skrzywdzenia ale przecież to wyłącznie dla dobra lepszej, piwnej sprawy

Że co proszę - chcecie mieć knajactwo i wulgarność, to zakładam bloga - nie będzie mi Maidenowiec zabierał trade mark'u

Tylko jak to zrobić i co ważniejsze - czy mi się chce

[Krzysiu]

Nie przesadzałbym z tymi zasługami blogerów. Piwne blogerstwo jest nie tylko późniejsze, ale i w dużej mierze wtórne wobec dokonań browarbizu, browamatora czy nieco później piwoworga. Piwne blogerstwo stało się modne może dwa lata temu, a niektóre portale mają ponad dziesięć lat działalności. Nawet ofensywa piwna małych browarów i pierwsza fala restauracyjnych są wcześniejsze.

U Kopyra są statystyki: w czerwcu tego roku 20 tys. "unikalnych użytkowników", czyli tyle osób odwierdziło przynajmniej raz jego bloga. W porównaniu z 30 milionami dorosłych Polaków nie jest to liczba zwalająca z nóg, śmiało można założyć, że większość z nich to sekciarze, którzy już wcześniej zostali indoktrynowani w innym medium. Podejrzewam, że inne blogi mają mniejszą oglądalność.

[mlek]

Nie przesadzałbym z tymi zasługami blogerów. Piwne blogerstwo jest nie tylko późniejsze, ale i w dużej mierze wtórne wobec dokonań browarbizu, browamatora czy nieco później piwoworga. Piwne blogerstwo stało się modne może dwa lata temu, a niektóre portale mają ponad dziesięć lat działalności. Nawet ofensywa piwna małych browarów i pierwsza fala restauracyjnych są wcześniejsze.

U Kopyra są statystyki: w czerwcu tego roku 20 tys. "unikalnych użytkowników", czyli tyle osób odwierdziło przynajmniej raz jego bloga. W porównaniu z 30 milionami dorosłych Polaków nie jest to liczba zwalająca z nóg, śmiało można założyć, że większość z nich to sekciarze, którzy już wcześniej zostali indoktrynowani w innym medium. Podejrzewam, że inne blogi mają mniejszą oglądalność.

Masz rację Krzysiek. Udział w redagowaniu międzynarodowej książki o piwie, cała masa ciekawych wywiadów z piwowarami również z innych krajów, pomoc w krzewieniu kultury piwnej za granicą, relacje z wielu imprez piwnych, nie wspominając już o rzeczy tak wtórnej jak sprawozdanie z sędziowania w BJCP- to wszystko jest niczym w porównaniu do twoich 139 warek w domu.

Widze, że liczby są dla ciebie ważne więc ponieważ zapaliłem już dziś świeczkę i mam chwilke to przypomne ci, że portal zrzeszający blogerów natemat.pl w którym T.K. się udziela, w jednym miesiącu ma 1,8 miliona unikalnych użytkowników. Oczywiście w dalszym ciągu to jest nic w porównaniu do 30 milionów dorosłych Polaków, ba, to jest nic w porównaniu do 7 miliardów ludzi żyjących na ziemi- tylko jaki jest sens zestawiania populacji w stosunku do odwiedzin czyjegoś bloga?

Najzabawniejsze jest to, że nikt się nie chce licytować Krzysiu, ani zagarniać sobie zasług, to tylko ty jesteś tym, który chciałby te zasługi każdemu porozdzielać, najwięcej najlepiej sobie, za tą ogromną wiedzę którą posiadasz i dobroczynnie się dzielisz.

A wystarczyłoby podać przysłowiową ręke i powiedzieć: "fajnie chłopaki blogerzy że coś robicie, nie ze wszystkim się muszę zgadzać ale cieszę się, że przyczyniacie się do rozwoju kultury piwnej w tym kraju". Dlaczego taka postawa jest ci obca, tego nie potrafie zrozumieć.

Żeby było jasne- mnie tu nikt nie przysłał, ale doskonale wiem jak wiele osób dzięki niektórym blogerom zaraziło się dobrym piwem, i dziwi mnie tak zgorzkniałe podejście, przecież na tym zyskują wszyscy.