Akcja - bojkot piwa bez podanego miejsca produkcji
Collapse
X
-
Wiekszęj głupoty dawno nie czytałem - wymiękam przy takim poziomie dyskusji. Oczywiście, że ma znaczenie i to istotne. Piwo wyprodukowane np.: w Czarnkowie będzie zupełnie inaczej smakowało niż to w Ciechanowie, a to z Ciechanowa inaczej niż to z Miłosławia. Itp, itd. Każdy z tych browarów ma inną wodę, inny stan urządzeń, inną kadrę, inaczej przechowuje słód i wiele wiele innych czynników wpływających na to, że niezmiernie istotne jest podawanie w jakim konkretnie browarze piwo jest warzone.
ps. Drugi aspekt o którym powtarzam to zwykła uczciwość wobec kupującego. Ma on prawo wiedzieć z jakiego miejsca produkcji nabywa dany produkt. Przynajmniej dla części osób jest to ważne.Jest wiele sposobów zabijania czasu, ale nikt nie potrafi go wskrzesićComment
-
Jest wiele sposobów zabijania czasu, ale nikt nie potrafi go wskrzesićComment
-
To już się robi śmieszno-straszne...Comment
-
Volenti Non Fit Iniuria // Białe jest białe, czarne jest czarne, a czerwone jest wredne!
Moje warzenie // Piwny Wojownik
Po co wolność // Żyję w kraju // Żydowskie roszczenia // Jaka róża taki cierń
Etykiety z wypitych piw osobiście: 2605 z 41 krajów. Zagranica: 785 // Polska: 1820Comment
-
Ty jesteś bez sensu. Twoja wypowiedź świadczy, że nie znasz się na piwie. Gdyby było tak, to każde piwo uwarzone w róznych browarach byłoby jednakowe. Przykład? Pilsner Urquell. Robiony w Tychach był inny niż robiony w Pilźnie. Właściciel robi sobie nawet wewnętrne zawody, który Pilsner z 27 produkowanych na świecie jest najlepszy.
Może jakiś argument?
Dla mnie śmieszno - straszna jest walka z bojkotem, którą toczy tu parę osób. Rozumiem postawę - bojkot jest głupi, nie podoba mi się i mam to gdzieś. Ale nie przyjmuję postawy - nie, bo nie.
Miemam, że w lakonicznej wypowiedzi tomolka chodzi o to, że podniosłem po raz kolejny rękę na świętość pt. "browar rzemieślniczy" paru kolegów. No cóż, ja w przeciwieństwie do niektórych nie zajmuję się chwaleniem złotego cielca. Nie buduję w domu ołtarzyków, nie palę przed nimi kadzidełek i nie walę czołem w podłogę pięć razy dziennie. Od ludzi, którzy podjęli się takich przedsięwzięć, oczekuję więcej, niż od molochów kierowanych przez anonimowe fundusze powiernicze.
Nie jestem. Nie śledzę w bezsenne noce wszystkiego, co się dzieje, a piwa Artezana do mnie nie docierają.Comment
-
Może jakiś argument?
Dla mnie śmieszno - straszna jest walka z bojkotem, którą toczy tu parę osób. Rozumiem postawę - bojkot jest głupi, nie podoba mi się i mam to gdzieś. Ale nie przyjmuję postawy - nie, bo nie.
Miemam, że w lakonicznej wypowiedzi tomolka chodzi o to, że podniosłem po raz kolejny rękę na świętość pt. "browar rzemieślniczy" paru kolegów. No cóż, ja w przeciwieństwie do niektórych nie zajmuję się chwaleniem złotego cielca. Nie buduję w domu ołtarzyków, nie palę przed nimi kadzidełek i nie walę czołem w podłogę pięć razy dziennie. Od ludzi, którzy podjęli się takich przedsięwzięć, oczekuję więcej, niż od molochów kierowanych przez anonimowe fundusze powiernicze.
Nie rozumiem tylko po co ładujecie w ten temat tyle energii. Tak jak pisałem wcześniej piw browarów, które nie podają gdzie warzą raczej nie kupuję bo są po prostu syfiate. Jakby robili dobre piwo, w dobrej cenie to bym kupował.
Wreszcie mogłem napić się w Lublinie Artezana (i to z beczki!) i Pacific bardzo mi smakował. Nie chcę go bojkotować! Przy okazji, skoro do Ciebie Artezan nie dociera, bojkot nie będzie szczególnie trudny...
Z drugiej strony przyznaję (biorąc jeszcze po uwagę jaką to reakcję wywołuje w opiniotwórczym bądź co bądź środowisku), że robienie wielkiej tajemnicy z miejsca produkcji wydaje mi się równie bezsensowne jak bojkotowanie.Comment
-
Wbrew pozorom czasem było to możliwe. Krzysiu pisał o Pisnerze Urquellu warzonym w Tychach i Pilżnie - różniły się niesamowicie i przy regularnym piciu można było spokojnie je rozpoznać i to nawet nie metodą porównawczą, czyli próbując na raz obu. Ja dla odmiany kiedyś zrobiłem sobie test porównawczy Warki z Warki, Elbląga i Leżajska i różniły się, przy czym ta z Leżajska wręcz drastycznie.Comment
-
-
Bardzo proszę wszystkich uczestników o tonowanie swoich wypowiedzi, przede wszystkim odzywki i przytyki osobiste proszę sobie darować.- Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
- Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
- Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa
Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).Comment
-
Czyli pomimo użycia tych samych składników wysypanych/wylanych z worków/beczek od tego samego dostawcy i tej z samej partii, z tak samo uzdatnioną wodą (bo chyba mają tam normy co do zawartości minerałów itp. do iluś tam po przecinku) Warka z Warki różni się znacząco od tej z Leżajska?
Ja w to wątpię, ale trudno mi będzie samemu to przetestować, bo wątpię żeby do moich sklepów często taszczyli piwo z Warki jak jest po sąsiedzku Leżajsk.
Faktycznie sprawna instalacja i czynnik ludzki, aż tak wpływają na smak kiepskiego/nijakiego piwa?
Co do Pilsnera Urquella:
to oni w Polsce warzyli piwo na dokładnie takich samych składnikach co to "oryginalne", tylko na innej wodzie?
No jeśli TAK to wychodzi że faktycznie sama instalacja i człowiek, aż tyle w tych molochach wnoszą do piwa, ale z drugiej strony i sam Pilsner U. ma jakiś tam smak, więc można wychwycić pewne różnice, bo jest z czego łapać te niuanse.
Taka Warka, Tatra czy Żubr jakimś konkretnym smakiem nie grzeszy, więc odróżnić miejsce produkcji po samym smaku jest chyba bardzo trudne (dla zwykłego pijacza piwa i nawet dla tych średnio i mocno wtajemniczonych)
Jeśli się mylę to proszę o skorygowanie.
Co do samego bojkotu, to mnie nie interesuje skąd jest dana Tatra czy Lech, bo różnicy nie wyczuwam i raczej nie wyczuję, ważne żeby pisało, że to produkt POLSKI, a nie ciągnąć OKOCIM pszeniczne z Unii czy z poza niej i pisać dumnie na etykiecie dyrdymały o polskości.
Zgadzam się także z tym, że pisanie PIAST WROCŁAWSKI czy Browary Królewskie albo Leżajsk Pszeniczne to jest już bardzo naciągane i faktycznie nieuczciwe.
W zwykłej spożywce jak by napisali "owczy ser tatrzański" a on by pochodził faktycznie z Bieszczad to chyba by tak łatwo to zjawisko by nie przeszło w kontrolach. Jogurt truskawkowy to nie to samo co jogurt o smaku truskawkowym itp. itd.
Fajne rozwiązanie widziałem na piwach z Rosji, bodaj na Baltice. Jest to tak rozwiązane jak na powyższym przykładzie z przyprawami. Jest kod, a pod spodem jest legenda i wymienione klika browarów z których to konkretne piwo może pochodzić dopasowane do odpowiedniej litery. Super sprawa.
Z tym, że "oni" świadomie żerują na tym, że jak ktoś pije cool "młodziezowego"LECHA to 95% populacji od razu kojarzy go z POZNANIEM a nie z TYCHAMI, to samo z Kasztelanem z SIERPCa czy modnym "zagranicznym" heńkiem itp.
Z drugiej strony etykiety czyta chyba 1/4 konsumentów, więc to i tak nie załatwiałoby sprawy.Last edited by dlugas; 2013-04-18, 11:28.Comment
-
Czyli pomimo użycia tych samych składników wysypanych/wylanych z worków/beczek od tego samego dostawcy i tej z samej partii, z tak samo uzdatnioną wodą (bo chyba mają tam normy co do zawartości minerałów itp. do iluś tam po przecinku) Warka z Warki różni się znacząco od tej z Leżajska?
Nie wiem, czy tak jest w rzeczywistości, czy tylko tak mu się wydawało....Comment
Comment