Niezdara to miejscowość położona około 8 km na północ od Piekar Śląskich przy Lasach Liblinieckich, tuż koło sporego zalewu Kozłowa Góra utworzonego na Brynicy. Browarek zaczął działać w lipcu 2016, mieści się w środku miejscowości w części budynku dawnej piekarni GS.
Dzięki uprzejmości właściciela Jacka Jaroty, który podwiózł mnie z/do Piekar, miałem okazję odwiedzić browar 25.10.2017. Był też obecny Leszek Jasiński, który wcześniej dał się szerzej poznać jako wielokrotnie nagradzany piwowar domowy, a obecnie zakotwiczył w Piekarni jako profesjonalny piwowar, oczywiście nie zarzucając warzenia domowego.
Sprzęt pochodzi ze znanej czeskiej firmy Pacovské Strojírny. Warzelnia ma nominalną pojemność 25 hl, jednak zasadniczo jedna warka to około 20-22 hl. Obok znajduje się whirpol, zbiornik wody gorącej, do ogrzewania używa się gazu z niedużej kotłowni w pomieszczeniu obok. Do fermentacji wykorzystuje się 2 zbiorniki bezciśnieniowe po 50 hl każdy, po czym piwa leżakują w czterech stojących tankach po 40 hl. Jest też jeden tankofermentor 22 hl wykorzystywany rzadziej gdy Leszek chce zrobić jakieś specjalne piwo. Być może w przyszłości dokupione będą kolejne tanki, miejsce na nie jest.
Piwa z Piekarni mają już ugruntowaną pozycję na rynku, można je kupić w czołowych pubach Górnego i Dolnego Śląska, Krakowa czy Warszawy (90% produkcji idzie do beczek). A to na pewno dzięki dość klasycznemu podejściu do kwestii ich smaków, które nie są przegięte w żadną stronę i mogą przypaść do gustu również piwoszom o tradycyjnych upodobaniach. No może z wyjątkiem Czyli Czorne będącym wędzonym stoutem z papryczkami chili i habanero, którego dostałem butelkę ale jeszcze nie odważyłem się spróbować. Ale kto wie, może mi zasmakuje choć raczej takie dodatki to nie dla mnie.
Z tanku zostałem poczęstowany m. in. najnowszym dziełem Leszka czyli piwem o nazwie Zwędzone. Jest to pils o pięknie bursztynowej barwie, niby klasycznie słodowy ale z rewelacyjną bukową wędzonością, bardzo dobrze pijalny. Już trafił do beczek, więc radzę się rozglądać po wielokranach gdyż prawdopodobnie stanie się hitem i długo nie zagości.
Życząc Leszkowi kolejnych świetnych piw i realizacji wszystkich pomysłów, a Jackowi dalszych sukcesów komercyjnych dziękuję za możliwość odwiedzenia browaru, miłe przyjęcie i poświęcony czas.
Fotki w galerii:
Dzięki uprzejmości właściciela Jacka Jaroty, który podwiózł mnie z/do Piekar, miałem okazję odwiedzić browar 25.10.2017. Był też obecny Leszek Jasiński, który wcześniej dał się szerzej poznać jako wielokrotnie nagradzany piwowar domowy, a obecnie zakotwiczył w Piekarni jako profesjonalny piwowar, oczywiście nie zarzucając warzenia domowego.
Sprzęt pochodzi ze znanej czeskiej firmy Pacovské Strojírny. Warzelnia ma nominalną pojemność 25 hl, jednak zasadniczo jedna warka to około 20-22 hl. Obok znajduje się whirpol, zbiornik wody gorącej, do ogrzewania używa się gazu z niedużej kotłowni w pomieszczeniu obok. Do fermentacji wykorzystuje się 2 zbiorniki bezciśnieniowe po 50 hl każdy, po czym piwa leżakują w czterech stojących tankach po 40 hl. Jest też jeden tankofermentor 22 hl wykorzystywany rzadziej gdy Leszek chce zrobić jakieś specjalne piwo. Być może w przyszłości dokupione będą kolejne tanki, miejsce na nie jest.
Piwa z Piekarni mają już ugruntowaną pozycję na rynku, można je kupić w czołowych pubach Górnego i Dolnego Śląska, Krakowa czy Warszawy (90% produkcji idzie do beczek). A to na pewno dzięki dość klasycznemu podejściu do kwestii ich smaków, które nie są przegięte w żadną stronę i mogą przypaść do gustu również piwoszom o tradycyjnych upodobaniach. No może z wyjątkiem Czyli Czorne będącym wędzonym stoutem z papryczkami chili i habanero, którego dostałem butelkę ale jeszcze nie odważyłem się spróbować. Ale kto wie, może mi zasmakuje choć raczej takie dodatki to nie dla mnie.
Z tanku zostałem poczęstowany m. in. najnowszym dziełem Leszka czyli piwem o nazwie Zwędzone. Jest to pils o pięknie bursztynowej barwie, niby klasycznie słodowy ale z rewelacyjną bukową wędzonością, bardzo dobrze pijalny. Już trafił do beczek, więc radzę się rozglądać po wielokranach gdyż prawdopodobnie stanie się hitem i długo nie zagości.
Życząc Leszkowi kolejnych świetnych piw i realizacji wszystkich pomysłów, a Jackowi dalszych sukcesów komercyjnych dziękuję za możliwość odwiedzenia browaru, miłe przyjęcie i poświęcony czas.
Fotki w galerii:
Comment