Cóż... w takim razie moje studenckie wakacje również należały do udanych pod względem piwnym, bo przez 4 miesiące, od początku czerwca, do dzisiaj wypiłem 235 litrów piwa. Zazwyczaj dobrego piwa dodajmy (nie licząc Woodstocku).
Spowodowane to było wieloma spotkaniami ze znajomymi, tygodniem spędzonym w Niemczech i dwoma w Hiszpanii, a absolutnym apogeum był mój wyjazd do Belgii. Dobra było tyle, że przez 8 dni piłem średnio po 8 piw dziennie.
Przez ten czas poznałem bardzo dużo nowych i dobrych piw i skosztowałem kilka stylów, z którymi wcześniej nie miałem styczności(jak choćby barley wine, czy czysty lambic).
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Praca, powiększająca się oponka na brzuchu i przede wszystkim strach o własne zdrowie, zmusiły mnie do zakończenia tak hulaszczego trybu życia.
W związku z powyższym, niestety do końca listopada ścisła dieta z przyzwoleniem na wypicie 5 piw w ciągu jednego dnia, raz na tydzień.
Spowodowane to było wieloma spotkaniami ze znajomymi, tygodniem spędzonym w Niemczech i dwoma w Hiszpanii, a absolutnym apogeum był mój wyjazd do Belgii. Dobra było tyle, że przez 8 dni piłem średnio po 8 piw dziennie.
Przez ten czas poznałem bardzo dużo nowych i dobrych piw i skosztowałem kilka stylów, z którymi wcześniej nie miałem styczności(jak choćby barley wine, czy czysty lambic).
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Praca, powiększająca się oponka na brzuchu i przede wszystkim strach o własne zdrowie, zmusiły mnie do zakończenia tak hulaszczego trybu życia.
W związku z powyższym, niestety do końca listopada ścisła dieta z przyzwoleniem na wypicie 5 piw w ciągu jednego dnia, raz na tydzień.
Comment