Zasady zachowania w czeskim lokalu

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • docent
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2002.10
    • 5205

    Zasady zachowania w czeskim lokalu

    W tym tygodniu ukazał się ciekawy tekst Pivnego filosofa porządkujący podstawowe zasady knajpianego savoir-vivre'u w Czechach (w szczególności w Pradze). Myślę, że dobrze oddają one przepaść między gastronomicznymi kulturami Polski i Czech. Oto luźne tłumaczenie:

    To co nazywamy etykietą może być zredukowane do zdrowego rozsądku i dobrych manier. Ignorowanie tych zasad nie spowoduje, że będziesz z lokalu wyrzucony, ale zachowanie w zgodzie z nimi spowoduje, że czas tam spędzony będzie przyjemniejszy. A że piwo warto pić w dobrej atmosferze to poniżej przedstawiam listę co można, a czego lepiej nie robić:

    Panowie przodem.
    Dżentelmen zawsze wchodzi do knajpy pierwszy. Podobno zwyczaj ten pochodzi jeszcze z czasów, gdy klimat gospód był bardziej niewybredny i meżczyzna chronił tym samym twarz swej towarzyszki przed zetknięciem z latającym kuflem czy krzesłem.

    Powitanie. Po wejściu powiedz "Dzień dobry" (Dobrý den) w kierunku baru lub do jakiegokolwiek napotkanego pracownika.

    Zajmij miejsce. Będziesz mile widziany przy barze, jeśli po prostu chcesz wypić szybkie piwo na poczekaniu lub jak się mówi w Czechach "Na stojáka". W przeciwnym razie, niezależnie od pory dnia lub czy przyszedłeś na jedzenie czy tylko na piwo usiądź i czekaj, aż ktoś przyjdzie przyjąć zamówienie. Ale najpierw...

    Zwróć uwagę na tabliczki. Przed zajęciem miejsca spójrz, czy nie ma na stołach tabliczki "Zarezerwowane" (czasem z napisem “Zadano”). Dawniej personel masowo stawiał takie tabliczki nie zawracając sobie głowy obsługą klientów. Te czasy już minęły, ale obsługa by ułatwić sobie pracę sprawia, że takie tabliczki potrafią się pojawić wczesnym popołudniem. Czasem wskazują one dokładną godzinę rezerwacji. Jeśli są wątpliwości, zawsze można zapytać czy można tu usiąść, choć lepiej znaleźć jednak inny stolik. W "oldschoolowych" knajpach stoliki przy samych nalewakach są często zarezerwowane dla stałych klientów ("štamgasty"). Nie siadajcie tam, jeśli nie chcecie by was opieprzono.

    Nie wstydź się. Dzielenie stołu z nieznajomym to powszechny zwyczaj w tym kraju. Jeśli w knajpie jest pełno, a przy twoim stole są wolne miejsca nie obawiaj się ich udostępnić. I także nie obawiaj się do kogoś przysiąść. Po prostu zapytaj "je tu volný?"

    Zawsze pytaj. Nigdy nie zmieniaj stolika bez zapytania o zgodę obsługi.

    Zamawianie. Częstym zwyczajem jest pytanie co chcesz do picia zaraz przy przyniesieniu menu (albo nawet zanim zdejmiesz swoją kurtkę). Jesli już jesteś gotowy do zamówienia jedzenia, zamknij menu. To widoczny znak dla kelnera by podszedł. Jeszcze jedno - niektóre lokale mają oddzielnych kelnerów od napitków i oddzielnych od potraw. Dadzą ci znać, co jest w ich gestii.

    Podkładki po piwo. Zawsze połóż jedną przed sobą jeśli zamawiasz piwo.

    Palenie. Wszystkie lokale muszą mieć umieszczony znak przed wejściem czy palenie jest w nich dozwolone czy nie. Generalnie w większości lokali obowiązuje zakaz palenia w porze obiadowej. Popielniczki (lub ich brak) będą sygnałem czy można tu palić czy nie.

    Nie przelewaj. Nigdy, przenigdy nie przelewaj resztek ze starej szklanki do nowo podanego piwa. Nie tylko jest to grubiańskie ale może wprowadzać zamieszanie w rozliczeniach.

    Najważniejszy dokument. Coraz więcej lokali wprowadza elektroniczne kasy fiskalne, ale wciąż sporo używa starego systemu zostawiana papierowych listków na których obsługa odznacza zamówione piwa czy potrawy. Nie zgub go ani nie uszkodź!

    Płacenie. Jeśli masz papierowy listek, zamachaj nim grzecznie kelnerowi. To tak jak byś powiedział “Zaplatim”. Jeśli nie jesteś sam kelner zapyta “Zvlašť nebo dohromadý?” (Płacicie razem czy osobno?). Jeśli płacisz osobno powiedz kelnerowi co zamawiałeś.

    Bez napiwków. Czesi nie dają napiwków. Powtórzę to raz jeszcze a wy razem ze mną: Czesi nie dają napiwków. Tutaj zaokrągla się rachunki. Jeśli twój rachunek wynosi 125 Kc, zapłać 130 Kc i wszyscy będą zadowoleni. Naprawdę, raz po większej ilości spożytego przeze mnie piwa kelner odmówił przyjęcia zbyt wysokiego "zaokrąglenia". Nie zostawiajcie reszty z rachunku na stole. I nie dawajcie napiwków.

    Uwaga: Niestety w Pradze, szczególnie na turystycznych trasach jest sporo miejsc, gdzie do rachunku dodawane jest 10% lub inna stała "opłata za obsługę". To jest nielegalne. Czeskie zapisy prawne mówią, że ceny w menu są ostateczne i rachunek końcowy nie może być wyższy niż suma skonsumowanych składników. To odnosi się również do VAT (jego dodawanie to kolejny trick). Niektóre lokale mogą pobierać opłatę za zastawę lub nakrycie stołu, ale zazwyczaj jest to napisane w menu. Chleb też zazwyczaj jest liczony oddzielnie. Jeśli uważasz, że z rachunkiem jest coś nie tak, powiedz to. Jeśli jesteś poza turystycznymi szlakami zapewne będzie to nieumyślna pomyłka obsługi.

    Last, but not least: Naucz się trochę czeskiego! Nie bądź turystą który oczekuje, że wszyscy będą mówić po angielsku. Zdobądź jakiś dobry słowniczek i naucz się chociaż podstawowych zwrotów. Czesi zdają sobie sprawę, że ich język nie jest prosty i większość z nich docenia jeśli obcokrajowiec chociaż próbuje mówić w ich języku. Uważają, że to miłe.


    Ze swojej strony powinienem dodać dodatkowe punkty:

    Piwo z sokiem. Nigdy, przenigdy go nie zamawiaj w Czechach! Nawet jeśli Twoja dziewczyna całe życie piła piwo w takiej formie, narażasz się na uśmieszki obsługi. A jeśli zrobisz awanturę to albo cię wyrzucą albo podadzą ten cholerny sok w oddzielnej szklance. Czech nigdy nie sprofanuje piwa dolaniem do niego soku!

    Piwo grzane. Coś takiego w Czechach nie istnieje. Jeśli domagasz się podgrzania zimnego piwa patrz punkt wyżej. O piciu przez słomkę chyba nie muszę wspominać?

    Piwo butelkowe. Ok, dziwnie to wygląda jeśli w lokalu nie pijesz beczkowego piwa. Ale do butelki zawsze dostaniesz szkło. Przelej piwo, gdyż w innym razie ściągniesz zszokowane spojrzenia wszystkich obecnych w lokalu!
    Piwna Praha-przewodnik po praskich lokalach z prawdziwym piwem
    Przewodnik po miejscach gdzie warzy się i serwuje dobre piwo-Polskie Minibrowary
    Piwne podróże po Czechach-Piwne Czechy
    Polskie Minibrowary na FB - codziennie nowe informacje!
  • pioterb4
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2006.05
    • 4322

    #2
    Piwo z sokiem. Nigdy, przenigdy go nie zamawiaj w Czechach! Nawet jeśli Twoja dziewczyna całe życie piła piwo w takiej formie, narażasz się na uśmieszki obsługi. A jeśli zrobisz awanturę to albo cię wyrzucą albo podadzą ten cholerny sok w oddzielnej szklance. Czech nigdy nie sprofanuje piwa dolaniem do niego soku!
    No jak to! Przecież to kolejny krok w piwnej kulturze i nasz nadwiślański rytułał! Do Czech trzeba wysłać Macieja Chołdrycha, który wytłumaczy naszym południowym sąsiadom jak prawidłowo należy pić piwo.

    Comment

    • dyczkin
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2011.05
      • 3657

      #3
      W czasie szkolenia u Macieja Chołdrycha była mowa między innymi o laniu piwa w Czechach i była anegdota o kelnerze, który pół godziny bił się sam ze sobą, aż w końcu nalał Polce piwa do soku po czym czmychnął czym prędzej pełen wstydu. Nikomu Sensor nie polecał lania piwa do soku.

      Volenti Non Fit Iniuria // Białe jest białe, czarne jest czarne, a czerwone jest wredne!

      Moje warzenie // Piwny Wojownik

      Po co wolność // Żyję w kraju // Żydowskie roszczenia // Jaka róża taki cierń

      Etykiety z wypitych piw osobiście: 2605 z 41 krajów. Zagranica: 785 // Polska: 1820

      Comment

      • pioterb4
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2006.05
        • 4322

        #4
        W takim razie sensor posiada tzw dualizm światopoglądowy. Bo nie tak dawno zachowanie to nazywa piwnym rytuałem.
        Last edited by pioterb4; 2012-07-13, 18:29.

        Comment

        • Pendragon
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🥛🥛🥛
          • 2006.03
          • 13952

          #5
          No bo jest to rytuał, często bezmyślny, bezrefleksyjny, podświadomy. Rytuał nie oznacza przecież czegoś dobrego, tylko rutynowe powtarzanie pewnych czynności. Nie widzę tu sprzeczności.

          moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


          Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

          Comment

          • leona
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2009.07
            • 5853

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
            No bo jest to rytuał, często bezmyślny, bezrefleksyjny, podświadomy. Rytuał nie oznacza przecież czegoś dobrego, tylko rutynowe powtarzanie pewnych czynności. Nie widzę tu sprzeczności.
            Racja, choć moim zdaniem, w naszym kręgu kulturowym słowo rytuał jest jednak przypisywane do sfery sakrum.

            Comment

            • jacer
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2006.03
              • 9875

              #7
              Dla ogromnej grupy ludzi lanie soku do piwa to rytuał. Sensor stwierdził fakt istniejący w Polsce. Nie wiem dlaczego coponiektórych oburza stwierdzanie faktów?
              Milicki Browar Rynkowy
              Grupa STYRIAN

              (1+sqrt5)/2
              "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
              "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
              No Hops, no Glory :)

              Comment

              • snorre
                Kapitan Lagerowej Marynarki
                • 2006.02
                • 655

                #8
                Ja z Czech pamiętam - zawsze naburmuszona obsługa (chyba jak zauważyli że to Polacy) i oszukiwanie na cenach. Żeby było jasne - nigdy nie zamawiałem piwa z sokiem i zawsze zamawiałem lokalne beczkowe piwa Generalnie unikam już teraz czeskich knajp, kupuję piwo w sklepie i czmycham w bardziej przyjazne rejony (Niemcy, Słowacja, itp.).
                Ale jedzenie, trzeba przyznać smaczne - tylko jak mam znosić fochy kelnera, to ja dziękuję...
                Tak dla referendum w sprawie usunięcia Ryszarda Grobelnego ze stanowiska prezydenta m. Poznania!

                Comment

                • docent
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2002.10
                  • 5205

                  #9
                  Punkt o napiwkach wywołał burzę komentarzy na Prague Post. Uwagi odnosiły się do stwierdzenia, że "Czesi nie dają napiwków tylko zaokrąglają rachunek" co okazało się być niezbyt fortunnym stwierdzeniem. Konkluzja z dyskusji była mniej więcej taka: nie dajesz napiwku jeśli nie jesteś zadowolony z obsługi. Jeśli było ok, to zwyczajowo daje się 10% kwoty rachunku, oczywiście cały czas jest to uznaniowe.
                  Piwna Praha-przewodnik po praskich lokalach z prawdziwym piwem
                  Przewodnik po miejscach gdzie warzy się i serwuje dobre piwo-Polskie Minibrowary
                  Piwne podróże po Czechach-Piwne Czechy
                  Polskie Minibrowary na FB - codziennie nowe informacje!

                  Comment

                  • Samael
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2007.09
                    • 153

                    #10
                    Dzieki Docent za fajny tekst

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                    No jak to! Przecież to kolejny krok w piwnej kulturze i nasz nadwiślański rytułał! Do Czech trzeba wysłać Macieja Chołdrycha, który wytłumaczy naszym południowym sąsiadom jak prawidłowo należy pić piwo.
                    Niezle sie ubawilem Pioterb4 czytajac Twoj post

                    Comment

                    • darekd
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🍺🍺🍺
                      • 2003.02
                      • 12640

                      #11
                      Ze wszystkim się zgodzić trzeba. Pivni filozof zna się jak mało kto.Docent jest młodym docentem więc nie pamięta, że dawno temu ogrzewano czasami piwo w Czechach.

                      To zdjęcie jest z Słowacji.

                      KOŠICE – Nezvyčajné veci domácej potreby môžete vidieť v týchto dňoch na výstave pod názvom Kuriozity – hľadaj – hádaj – vyhraj v košickom Slovenskom technickom múzeu. Neobvyklé predmety sú dodnes všetky funkčné a nás len udivuje, čo všetko dokázali naši predkovia vymyslieť.


                      Zapomniałem jak się po czesku to nazywa. Do tego przyrządu wlewa się gorącą wodę i zawiesza uchem na kuflu aby gorąca woda w tubce ogrzewała piwo.
                      Służyło to tym, co byli przeziębieni /a pić musieli/, oczywiście nie chodziło by ugotować to piwo, tylko lekko ogrzać.

                      Zestaw takich przedmiotów można podziwiać w muzeum przy browarze w Broumovie.

                      Jeśli będziecie w Pradze i poczujecie się lekko przeziębieni, a mimo to nie będziecie chcieli się poddać tego typu przeciwnościom losu, to odwiedzić należy ten lokal:



                      Knajpę prowadzi mój kumpel i ma takie nowe urządzenie. Mówił mi, że w ciągu roku tylko jeden gość poprosił go o to Ale jak będziecie na miejscu to spokojnie możecie poprosić i ogrzać sobie piwo.
                      Last edited by darekd; 2012-07-13, 21:43.

                      Comment

                      • ElDesmadre
                        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                        • 2010.05
                        • 155

                        #12
                        Nie wiem o co chodzi z naśmiewaniem się z Macieja Chołdrycha i jego określenia zjawiska dolewania soku do piwa. Rytuał nie jest pojęciem wartościującym.

                        Nie rozumiem niestety też, o co Maxowi chodziło z tym nie dawaniem napiwków, a zamiast tego zaokrąglaniem rachunków. W moim odczuciu zaokrąglenie rachunku jest właśnie daniem napiwku, bo przecież to, co wykracza poza wartość sumaryczną zamówienia idzie do kelnera.

                        Swoją drogą, ostatnio w restauracji w Karwinie mi się zdarzyło, że kelner się dopytywał czy aby na pewno chcę mu dać tyle napiwku/zaokrąglenia (nie była to zbyt duża kwota). Miły gest, nie spotkałem się wcześniej z czymś takim.
                        http://thebeervault.blogspot.com

                        Comment

                        • pioterb4
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 4322

                          #13
                          Nie wiem o co chodzi z naśmiewaniem się z Macieja Chołdrycha i jego określenia zjawiska dolewania soku do piwa. Rytuał nie jest pojęciem wartościującym.
                          W moim pojęciu rytuał to jest np ścinanie nadmiaru piany nożykiem jak w belgijskich piwiarniach. Rytuałem może być podawanie real ale z pompy. Serwowanie piwa z sokiem to jest zwyczaj, brzydki nawyk, pewna maniera, osobliwe zachowanie...ale nie wartośćiowałbym tego mianem rytuału. Rytuał kojarzy mi się z jakąś celebracją, akcentowaniem jakiś wartośći poprzez wykonanie określonych czynności. To jest taki szcczegół który drąży skałę. Najpierw nazwiemy to rytuałem, a skoro to obrządek to trzeba to docenić i zachować dla potomnych. A skoro tak to jest to element kultury i trzeba zacząć o tym nauczać w szkole. To jest złe i trzeba o tym mówić wprost a nie dorabiać ideologię.

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            #14
                            Rytuał to czynność symboliczna, nierzadko wykonywana z namaszczeniem. Średnio mi to pasuje do chlustania sokiem do piwa jak mydłem w płynie na rękę. W ten sposób to rytuałem można nazwać sypanie cukru do herbaty albo solenie kanapek.

                            Rytuał to nalewanie po czesku, wąchanie piwa przed wzięciem pierwszego łyka, spojrzenie na piwo pod światło, żeby wychwycić barwę, stuknięcie się kuflami - ba, nawet nalewanie po ściance, które jest dla mnie kwintesencją koncernowej antykultury piwnej. Ale splunięcie syropem z plastikowego, lepiącego się pojemnika? Wiem że to subiektywne, ale jakoś mi to "nie konweniuje".

                            Comment

                            • kopyr
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2004.06
                              • 9475

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                              ba, nawet nalewanie po ściance, które jest dla mnie kwintesencją koncernowej antykultury piwnej.
                              O kurna... a jak tak Kruka w Setce lałem. Doszło do profanacji, chyba...
                              Oczywiście słowo rytuał w odniesieniu do picia piwa z syropem jest nadużyciem. Trafniejszym określeniem jest po prostu zwyczaj. W Polsce istnieje zwyczaj podawania piwa z sokiem, jedzenia pizzy z ketchupem, picia whisky z colą, koniaku z lodem, herbaty z cytryną i cukrem (najlepiej jeszcze w szklance w koszyczku - chociaż to już zostało wyparte przez duralex).

                              Ale też nie bądźmy zbyt surowi dla siebie - takie trendy, żeby sprzedać gorzkie, wytrawne alkohole pokoleniom wychowanym na sprite'cie fancie i coca-coli podejmowane są wszędzie na świecie. Parę dobrych lat temu widziałem artykuł, czy ulotkę, w której producent koniaku Courvoisier zachęcał do przyrządzania z niego drinków właśnie ze spritem, likierami, lodem itd. A to jest po prostu profanacja koniaku. Podobna sprawa jest z berlinerem.
                              blog.kopyra.com

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X